Dzisiaj odbędziemy mała podróż w trochę innym kierunku, a mianowicie komputerowym. Cofniemy się do 98/99 roku, kiedy pojawił się Applowski iMac, czyli przełomowy sprzęt dla historii tej marki, który swoim wyglądem podbił serca wielu ludzi na świecie i tym samym zasilił budżet bankrutującej korporacji z Cupertino.
|
Tray-loading - tacka od CD, znak rozpoznawczy generacji |
|
Trwa instalacja systemu |
Przyznam, że gdy w 1998 roku jako 14 latek przeczytałem w gazecie "Komputer Świat" o tym komputerze to od razu chciałem go mieć, choć bałem się braku napędu dyskietek, nieznanych portów USB oraz systemu MacOS (to komputer mógł mieć inny system od Dos/Win?). Cena oczywiście była wówczas zabójcza, gdyż było to, jeśli dobrze pamiętam coś około 6000 zł. Magią iMaca był niewątpliwie jego transparentny kolor (Bondi Blue) jak i obły kompaktowy kształt "all in one". Pamiętam, że rok wcześniej marzyłem by mieć telewizor z VHS Panasonica również AIO. To po prostu robiło wrażenie. Niestety ówczesne blaszakowe realia Polski wykluczały Apple z realnej logiki kupna komputera.
|
Ach te czasy, na grafice Power Mac G3 |
Mój iMac pochodzi ze szkoły z miejscowości gminnej Staroźreby (powiat płocki). Prawdopodobnie gimnazjum w Staroźrebach podpisało na przełomie 99/00 roku kontrakt z "Sadem" na sukcesywną dostawę komputerów i co kilka miesięcy przychodził sprzęt trochę nowszej generacji. Ogólnie jak na sprzęt używany w szkołę stan komputera jest naprawdę dobry. Poza tytułowym iMacem Blueberry z edycji Friut Colors były tam wykorzystywane także nowsze Blueberry, ale z serii tzw. "slot-loading" czyli cd-romem bez tacki. Miały one procesor G3 350 MHz, 128 MB ram i 6 GB dysku twardego. Wyróżniało je to, że był bez Firewire. Kolejnymi Macami jakie dostała szkoła były iMac-i DV koloru Indigo G3 400 MHz, 128 MB ram i 10 GB dyskiem, już z portem firewire.
Bluererry z wysuwaną tacką na cd najbardziej przypomina mi mojego wymarzonego Bondi Blue. Nawet przez pewien czas myślałem, że jego obudowa jest koloru Bondi..., ale 1999 już nie produkowano Bondi....
|
IE 4.0 strony jeszcze pod nim działają i to nawet
szybko, bo przeglądarka pomija skrypty, których
nie rozumie. Pod Win 95 już tak różowo nie jest, gdy
chce się przeglądać współczesne strony kończy się
to zawieszeniem explorera. |
Specyfikacja mojego iMaca to:
iMac Friut Colors - Blueberry Rev. D- maj 1999
,
Procesor: PPC 750 G3 333 MHz, 512 Kb@166MHz cache;
Ram: w szkole miał 32+64MB, ja zostawiłem oryginalne 32 i dodałem 256 MB (ale system widzi je jako 128) ;
Dysk: 6 GB (tyle miał z fabryki), zastałem także 6 GB ale firmy HP (przykręcony na dwie z czterech śrubek, widocznie był z nim problem), dysk ten niestety szybko padł, więc go zmieniłem. Na szczęście znalazłem 6 GB sprawny dysk, oraz oryginalne śrubki stosowane w Apple:) ;
Napęd: CD-ROM laptopowy 24x;
Grafika: Ati Rage Pro Turbo 6 MB SGRAM;
System: jak go dostałem miał 9.0 PL oraz 10.3 ENG, obecnie ma 8.6 ENG, czyli mniej więcej to co z fabryki.
Dalej to standard czyli dwa x USB 1.1, lan 10/100, modem 56KB V90, charakterystyczną cechą jest brak portu IRDA.
Udało się również uratować do zestawu myszkę i klawiaturę (z polskim układem), wszystko to również Blueberry :).
Oczywiście musiałem wymienić baterię na nową.
|
8.6 w pełnej krasie, ładuje rozszerzenia |
Testowałem na nim wszystkie dostępne systemy od 8.1 do 10.3.9, ale chcę by jego konfiguracja była najbardziej bliska tej fabrycznej. Na "Panterze" chodził bardzo przyjemnie (256MB ram), ale brakowało klimatu z epoki. Z resztą na MacOs classic, można łatwo pozyskać oprogramowanie ze strony http://macintoshgarden.org. By zaś korzystać z X to podobn
o "prawdziwy" zaczyna się od "Tygrysa" 10.4.
Jeśli zaś chodzi o wydajność tej maszyny to muszę powiedzieć, że gdybym miał w 1999 roku wybierać pomiędzy PII333 MHz, a iMac G3 333 MHz to bez wahania wybrałbym Apple. Porównując pracę Win98, a MacOS trzeba przyznać, że ten drugi jest zdecydowanie bardziej responsywny i stabilny (choć też nie trudno go wykrzaczyć).
|
Piękny Blueberry |
|
Klapka nie wyłamana, numer 032 to pamiątka po szkole |
|
Porty, naklejka z numerem seryjnym przyklejono rzemieślniczo,
gdyż się odkleiła :) |
To co mnie rozczarowało w oryginalnym iMacu to jego głośna praca, której się nie spodziewałem w takim "kosmicznym" sprzęcie. Prawdopodobnie gdy komputer był nowy chodził ciszej, ale po 15 latach choć wiatrak jest tylko jeden i do tego duży to szumi głośno. W drugim iMacu DV nie ma już żadnego wiatraka, ale posiada oryginalny dysk Maxtor przejmujący pierwsze skrzypce jeśli chodzi hałas, który nawet wydaje się jeszcze gorszy od wentylatora.
|
Classilla to wciąż rozwijana przeglądarka na MacOS classic, można nawet w miarę przeglądać współczesne strony, ale o Flashu powinniśmy zapomnieć. Obecnie Classilla podaje się jako przeglądarka moblina, dzięki czemu w pierwszej kolejności wyświetla mniej wymagającą wersję strony. |
|
Widok od tyłu |
|
Spód i przydatny efekt przezroczystości |
|
Demontaż płyty głównej |
|
Wspomniany głośny wiatrak, oraz naklejka polskiego atestu modemu |
|
Płyta główna, pod klatką procesor i ram |
|
Po zdjęciu klatki, oryginalna pamięć 32 MB od Samsunga |
|
Na kablu od kineskopu jedna z dat produkcji.
W tym modelu ostatni raz zastosowano to złącze |
|
Data produkcji obudowy |
|
Pamięć karty graficznej oraz numer płyty głównej |
|
Oryginalny napęd nadal działa, HDD jest podnim |
|
Płytka procesorowa z dwoma slotami pamięci Ram |
|
Druga strona płytki i Procesor G3 |
|
Oryginalna transparentna wtyczka |