poniedziałek, 29 grudnia 2014

Błonie

Błonie leżą na zachód od Warszawy w powiecie warszawskim zachodnim. Te 12 tysięczne miasteczko w średniowieczu pełniło ważna rolę na piastowskim Mazowszu, tworząc linię fortyfikacyjną z Sochaczewa do Jazdowa. Nie było tu jednak zamku, a jedynie grodzisko, które przez wieki dziejów przetrwało w formie mocno zniwelowanych pagórków. Świadectwem bogatej przeszłości w Błoniach jest niewątpliwie kościół z XIII wieku, oraz centrum miasta ulokowane na prawie magdeburskim. Znajdziemy, więc w tym miasteczku plac główny od, którego rozchodzi się regularny układ ulic. Błonie nigdy nie straciły swoich praw miejskich, a bliskość Warszawy sprawia, ze miasto wciąż rośnie.


"Perłą" Błonia jest ratusz, z lat 40. XIX wieku autorstwa tego samego architekta, który zaprojektował ratusz w Ciechanowie oraz Skierniewicach. Z całą pewnością budynek ten tworzy na rynku klimat małego zadbanego miasteczka. Co się zaś tyczy samego rynku to jest on otoczony z każdej strony rzędem kamienic. Jak się jednak okazuje tuż za tymi zwartymi pierzejami, znajdują się zwykłe bloki mieszkalne. Nie spodziewałem się w Błoniach takiego blokowiska. Nie występowała tutaj jak widać żadna forma ochrony historycznego centrum. Bloki po prostu stawiano im bliżej centrum tym lepiej.
Fontanna na rynku, oraz ratusz w tle. Tuż za nim widać już bloki.
Wokół rynku są starsze i nowsze kamienice.
Zza tej pierzeje również wyglądają bloki
Najstarsze budynki wyglądają na II połowę XIX wieku.
Z jednej z uliczek od rynku odchodzi "deptak".
Kościół jest po Czerwińsku najstarszą w tej części Mazowsza zachowaną do dzisiaj świątynia. Pierwotnie miał formę gotycką, ale w każdej epoce dostał jakiś nowy element. Otynkowany jest od 1930 roku ...szkoda.
Gotyk pokryty klasycyzmem.
Gotyk pokryty barokiem
Obok dzwonnicy oczywiście są bloki.
Różne dobudówki, z różnych epok.
Klimatyczne ogrodzenie kościoła.
 Inne ciekawe budynki w Błoniach:
Budynek straży pożarnej z 1914 roku
Wysoka modernistyczna kamienica.

niedziela, 21 grudnia 2014

Raciążek

Raciążek, to malowniczo usytuowany, na nadwiślańskiej skarpie, dawne miasto w powiecie aleksandrowskim. Obecna ta wieś gminna liczy ok 1700 mieszkańców i  fizycznie góruje nad pobliskim Ciechocinkiem. Administracyjnie leży natomiast w jego cieniu, choć to właśnie Raciążek przez wieki historii był najważniejszym miastem okolicy. Prawa miejskie zostały mu zabrane w 1870 roku, jak i większości innym małym miastom w Polsce.


Raciążek idealnie wpasowuje się w ramy mojego bloga. Wielkością nie jest ani miastem, ani wsią, posiada bogatą historię, przy czym jest zupełnie zapomniany turystycznie. O rzut kamieniem od niego leży Ciechocinek - kurort, który rozwijał się od końca XIX wieku, głownie wokół parków zdrojowych i  budowanej tam kolei. Urbanistycznie kontrastuje ze średniowiecznym Raciążkiem. W tym drugim mamy resztki dawnego układu przestrzennego. Centrum miasteczka wyznacza kościół późnogotycki, od którego prowadzi prosta droga do zamku. Droga ta w kierunku Ciechocinka jest brukowana starym mocno wyślizganym granitem, a koło gotyckiej świątyni nawierzchnia przeistacza się w najprawdziwszą przedwojenną, typowo polską, trylinkę (sześciokątna betonowo-kamienna "kostka"). Droga ta kończy się reliktem średniowiecznego rynku, przy którym niestety nie zachowało się dużo zabytkowej zabudowy. Od tego placo-parku do zamku prowadzi chodnik. Idąc do ruin warowni można podziwiać wspaniały widok na dolinę Wisły.

Chyba najstarszy budynek przy dawnym rynku.
Trylinkowa nawierzchnia przy rynku.
Według Wikipedii: " W celu zwiększenia trwałości, górna powierzchnia płyty powinna być wzmocniona kruszywem kamiennym (...)". W większości miast spotkamy zubożoną wersję trylinki z samego betonu, tutaj mamy oryginalną z kamieniami, wobec czego obstawiam, że pochodzi z przed wojny.
Widok na dolinę Wisły.
cd.
Raciążek kryje ruiny zamku biskupów kujawskich w stanie zachowania takim jaki lubię najbardziej, czyli w formie lekko uporządkowanych resztek fundamentów i piwnic. Widok takich zgliszczy zawsze rozpala moją wyobraźnię na temat dawnego wyglądu fortyfikacji, którego nigdy tak naprawdę się nie dowiemy. Przywodzą także na myśl ile przez dzieje czasów ucierpiały ściany murów. Zmagały się z potopem szwedzkim, pruskimi rozbiórkami początku XIX wieku, czy wreszcie najtragiczniejszą II wojną światową. Dotykając ruin mających około 700 lat i widząc grube na przynajmniej pół metra ściany, zastanawiam się, ile z naszego współczesnego budownictwa zdoła doczekać kolejnego milenium...

Tablica informacyjna przed zamkiem, w tle widać już główne elementy ruin.
Jeden z trzech głównych filarów, które przetrwały.
Odsłonięte piwnice zamku.


Widok z dołu na filary.
Poza graffiti obiekt jest zadbany.

Kawałek zrekonstruowanych murów
A w pobliżu klimatyczny, (zbudowany być może z cegieł z zamku), wychodek dla turystów :).
Niestety w Raciążku byłem gościnnie, tzn. byłem pasażerem i nie mogłem decydować dokąd się udać. Grupa, z którą odbyłem tą podróż, poza zamkiem, nie podzielała mojego entuzjazmu dla miasteczka. Z czasem trzeba będzie, więc tu wrócić i oprócz zamku spenetrować resztę Raciążka.

Zdjęcie dla formalności z jadącego samochodu - kościół w Raciążku.
Park przed kościołem, w tle zabytkowy drewniany dom, więcej lepszych zdjęć z centrum Raciążka znajdziemy pod tym linkiem.

wtorek, 11 listopada 2014

Ciechanowiec

W porównaniu do pobliskiego Broka, Małkini oraz Nura, Ciechanowiec to  miejscowość prawdziwie turystyczna. Miasto to oferuje wiele atrakcji muzealnych oraz rekreacyjnych. Mnie jednak przywiodła tutaj chęć zobaczenia ruin, nieopisanych w żadnym przewodniku, późno średniowiecznego zamku.

Ciechanowieckie muzeum rolnictwa.



Ciechanowiec podczas rozbiorów należał do zaboru rosyjskiego, jednak wraz z utworzeniem przez Cara Królestwa Polskiego, granica pomiędzy tą autonomią, a zwykłą imperialną gubernią, przebiegała właśnie w poprzek tego miasta. Dlatego mówi się o Ciechanowcu "stronie polskiej" (Nowe Miasto) i Ciechanowcu "stronie ruskiej" (Stare Miasto). Granica między nimi przebiegała przez rzekę Nurzec. Podział ten nie miał początkowo wpływu na prawa miejskie. Z jednego miasta powstały dwa, rozwijały się zatem dwa rynki, Nowego Miasta (trójkątny) oraz Starego Miasta (podłużny). Po powstaniu styczniowym w 1870 roku "polska strona" jednak prawa miejskie musiała jednak złożyć. Obie osady kształtowały się osobno do 1938 roku, kiedy to dopiero nastąpiło zjednoczenie Ciechanowców.
Trójkątny rynek "Polskiej strony" (zdjęcie z Google Street View").
Jadąc z kierunku zachodniego do Ciechanowca wjeżdżamy do "polskiej strony"  słynącej z muzeum rolnictwa, które mieści się na terenach po pałacowych majątku Starzeńskich. Oprócz znajdującego się tam skansenu regionalnego budownictwa, z ciekawych rzeczy można zobaczyć dużą kolekcję traktorów od okresu +/- 1945 roku. Na uwagę zasługują szczególnie prototypy Ursusa.
Pałac - Muzeum.
Oranżeria.

Park pałacowy.
Młyn za spiętrzeniem.

Intrygująca piwnica pod pałacem. 
Data okucia 1977.
Mój ulubiony rodzaj ogrodzenia.

Część skansenowa muzeum.

Sielsko...

Oraz część maszynowa.
Zetor z lat 60. XX wieku 
Lanz Buldogów jeździło w Polsce dużo po wojnie.
Pierwszy Ursus z silnikiem średnio prężnym.
Późniejsza bardziej cywilizowana jednostka Ursusa.
Ursus w wersji SAM :).
Nie mogło zabraknąć oczywiście C330.
Prototypowy Ursus. 
Muzeum rolnictwa nie mogło by istnieć bez lokomobili.
FMŻ Vistula, pięknie odsłonięty silnik.
 W parku przy pałacu umieszczono odnalezione mykwy ze zniszczonego tutejszego cmentarza żydowskiego.


Niektóre macewy pracowały jako koła młyńskie.
Na granicznym niegdyś Nurcu stworzono sztuczny zbiornik, dzięki któremu Ciechanowiec ma w Centrum miasta kąpielisko, plażę i wypożyczalnię sprzętu wodnego. Nic dziwnego, że w sezonie miasto to jest oblężone przez okolicznych amatorów wodnych atrakcji. "Ruska Strona" w większości została zniszczona podczas ostatniej wojny. Lednie kilka budynków na rynku wygląda na historyczne. Oczywiście znajdziemy tutaj imponujący barokowy (taki "kresowy" jak w Węgrowie) kościół. Ciekawostką jest także ocalona od zniszczenia synagoga.

Boczne wieżyczki jak w Węgrowie.

Droga z Nura dochodząca do rynku.
W północnym narożniku centrum zachowało się kilka historycznych zabudowań. 

Reszta "Ruskiej strony" wygląda już mniej więcej tak.



Uliczka odchodząca od rynku.
Widać, że centrum przeszło prawdziwą metamorfozę w latach 90. XX wieku.

Urząd miejski
Widok na drogę do Siemiatycz w tle widać wieżyczkę cerkwi.

Miejski zalew. 
Widok na Nurzec 
Ciekawy drewniany dom po "Polskiej Stronie"
Takie domki zawsze występują parami.

Dawne kino i synagoga.
Powojnie pełniła różne funkcję, na szczęście przetrwała.



Przytoczony na początku zamek mieści się przy ulicy parkowej. Nie wiedzieć czemu, podobnie jak w Broku, nie prowadzi do niego żaden drogowskaz. Nawet gdy już zlokalizujemy jego resztki to nie zapoznamy się z jego historią, bo nikt z lokalnych władz nie pomyślał o wystawieniu jakiejś tablicy informacyjnej. Zamek Ciechanowiecki  ma swój rodowód w XIV wieku. Należał do niejakiego Piotra Kiszki. Budowla ta, choć prywatna leżała wówczas w Księstwie Mazowieckim i musiała lojalnie zapewnić mu obronę na tutejszym Litewskim pograniczu. Do 1915 roku można było jeszcze zobaczyć imponującą późno gotycką wieżę zamku, niestety podczas I wojny światowej wycofujący się Rosjanie spalili ją. Do dziś zachowały się fundamenty tejże wieży z piwnicami, oraz leżące kawałek dalej resztki muru. Obecnie teren jest ogrodzony i prywatny  nie mamy więc możliwości swobodnie poszukać tychże piwnic. Na szczęście mur stanowi granicę działki od strony ulicy parkowej, więc chociaż tyle można bez problemu dojrzeć. Mam nadzieję, że relikty tej fortyfikacji nie znikną kiedyś po cichu, gdy jakiegoś gospodarza najdzie chęć pozyskania cegieł.... Zdjęcia z penetracji piwnic można zaś zobaczyć pod tym linkiem.

Arkadowy mur zamkowy.
Po drugiej stronie muru jest prywatne gospodarstwo.

Przy ulicy parkowej spotykamy też coś takiego, ciekawe czy to przeróbka oryginalnego muru, czy własna rekonstrukcja.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...