Kolejnym po
Elblągu byłym miastem wojewódzkim (1975-1998), które opiszę na blogu, będą Skierniewice. Obok Ciechanowa było to najmniejsze miasto, które pełniło rolę stolicy regionu administracyjnego w Polsce. Dzisiaj liczba mieszkańców Skierniewic nie przekracza 50 tysięcy mieszkańców, a w latach 70. XX wieku, gdy tworzono własne województwo, liczyło trochę ponad 20 tysięcy. Do Skierniewic pojechaliśmy niemal całkowicie "w ciemno", gdyż trzeba było szybko wybrać ciekawe miejsce na spędzenie soboty :). Jako, że nikt mi tego miasta specjalnie nie polecał za cel wycieczki, jak również mało o nim wiedziałem, czułem się sprowokowany, by zamiast do planowanego Łowicza, pojechać do Skierniewic.
Okres rozkwitu Skierniewic przypada na połowę XIX wieku, kiedy to wybudowano kolej Warszawsko-Wiedeńską. Przebiegająca przez miasto żelazna droga spowodowała wzrost jego znaczenia w rozwijającym się wówczas przemyśle tekstylnym, tak samo, jak to miało miejsce w pobliskim
Żyrardowie oraz Łodzi. Obecna w Skierniewicach kolej wraz z pobliską puszczą Mariańską zaowocowała także częstymi przyjazdami cara na polowania, który upodobał sobie to miejsce do tych celów. Goszcząc często głowę imperium Skierniewice zostały wynagrodzone w postaci budowy pięknego i dużego dworca kolejowego. Dzięki takim faktom w mieście tym można poczuć ducha czasów "prosperity" regionu przypadający na okres zaborów. Dziś zdegradowane do rangi stolicy powiatu miasto zdaje się czerpać korzyści głównie z bliskości Łodzi jak i Warszawy. Domeną miasta bynajmniej nie jest już przemysł tekstylny, ale warzywno-owocowy. Jak głosi witacz, wjeżdżając do Skierniewic wkraczamy do ogrodniczej stolicy Polski.
|
Architektura gubernialna. |
|
Gmina świadoma swoich zabytków. |
|
Regionalne podkładki pod tablice są tutaj bardzo popularne. |
|
Strażnica przy pałacu, w którym jest obecnie instytut ogrodnictwa i sadownictwa. |
|
Ciekawe zabudowania należące do instytutu. |
|
XIX wieczna oranżeria. |
|
Dawny pałac Prymasowski z 1617, |
|
Ogród należący do instytutu, niestety pobliski park jest aktualnie zamknięty, gdyż jest rewitalizowany. |
O Skierniewicach przed przyjazdem słyszałem jedynie, że główny rynek wygląda przerażająco. Wszystko miało być na nim zaniedbane i w rozsypce. Tymczasem rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Mogę powiedzieć, że rynek jest tutaj niemal perfekcyjny. Przede wszystkim jego zabudowa jest bardzo spójna. Poza ratuszem (pochodzącym z 1847 roku) wydaje się, że większość kamienic pochodzi z przełomu wieku XIX i XX prezentując jednolity styl architektoniczny. W otaczających rynek pierzejach nie ma przerw między budynkami, ani "plomb" z czasów współczesnych. Taki widok może robić wrażenie zwłaszcza po niedawnej wizycie w
Mińsku Mazowieckim. Jak się okazało całość centrum Skierniewic została niedawno odnowiona, kamienice odmalowano, plac równo wybrukowano granitem, a na jego środku zainstalowano podświetlane fontanny. Jedyną wadą rynku jest znikoma liczba kawiarni (w liczbie 1) i ogromna ilość banków, co czyni to miejsce praktycznie bezludnym nawet w sobotę wieczór (byliśmy tam właśnie wtedy).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz